środa, 13 stycznia 2016

Rozdział 2 "Ślub? Idealnie!"

Nawet nie wiesz w ilu ulicznych twarzach cię szukałem. 

GREGOR
Obudziłem się z krzykiem, mojej narzeczonej nadal nie było.
Uff... Śniła mi się młodsza Kraft. Coś ją porywało. Nie, to ona mnie porywała w ciemność (?). Boże, ja naprawdę wariuję. Nie dość, że nie mogę skupić się na skokach, oświadczam się Sandrze, to jeszcze śni mi się siostra mojego kumpla. Poważnie miałem dość. Co mam robić? Przecież w szpitalu psychiatrycznym mnie nie zamknął. A może?
Spojrzałem na zegarek. 
7:00
Idealna pora na siłownie. Ubrałem się w sportowy strój i zeszedłem na dół. Szczerze? To miałem gdzieś to gdzie Sandra teraz jest. Nie wiem dlaczego zmieniło się tak moje podejście do tego, ale wcale mi to nie przeszkadzało.
Powoli unosiłem sztangę. Skupiłem się tylko i wyłącznie na ćwiczeniu. Oczywiście mój spokój musiała zakłócić "urocza" blondynka.
- No kochanie, wszędzie cię szukałam.
- Gdzie byłaś?
- Pojechałam na noc do mamy z resztą ciebie też nie było w domu.
- Byłem u Krafta.
- A właśnie! Bo zapomniałeś telefonu i Stefan dzwonił. To odebrałam i mówił, że jego mama zaprasza nas na obiad.
Momentalnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech. W końcu zobaczę Melisse. Jednak szybko zszedł, kiedy przypomniałem sobie, że nie będę tam sam i będzie towarzyszyć mi SANDRA. Czy ja nigdy nie będę mieć spokoju? Kiedy ona w końcu zamknie tą żółtą jadaczkę?!
- To co?
- Ale co? - zapytałem nie wiedząc o co chodzi.
- O której wygodzimy?
- Eeee... 13? - powiedziałem szybko.
- Jakiś dziwny jesteś. Umyj się później - powiedziała i wyszła z pomieszczenia.
Odetchnąłem z ulgą. Zacisnąłem ręce na urządzeniu i uniosłem do góry. Raz, dwa, raz, dwa...
[...]
Staliśmy właśnie pod drzwiami domu mojego przyjaciela. Zacisnąłem usta i delikatnie zapukałem. Po chwili w drzwiach stała już roześmiana Melissa. Na jej widok ścisnęło mnie w żołądku. Uśmiechnąłem się lekko i pozwoliłem wejść Sandrze jako pierwszej. Brunetka uśmiechnęła się do niej wesoło. Z salonu wyszedł  Stefan rozpromieniony. Uścisnął moją dłoń i przywitał się z Sandrą. Mama Krafta zaprosiła nas do jadalni. Zająłem miejsce naprzeciwko Melissy, tak aby móc się w nią wpatrywać. Obok mnie oczywiście siedziała Sandra, która nie spuszczała ze mnie wzroku. Na szczęście Pani Kraft się nią skutecznie zajęła dyskutując o potrawach. Ja ze Stefanem rozmawialiśmy o skokach, a Melissa tylko nas słuchała. Pewnie musiała się strasznie nudzić. Chociaż sama lubiła skoki. Przed wyjazdem, zawsze była przy swoim bracie, co mnie czasem naprawdę denerwowało. Ale teraz? Wręcz przeciwnie! Patrzyła na mnie łagodnym wzrokiem, czasem na nią zerkałem, oczywiście tak, aby tego nikt nie widział.
- A właśnie! - krzyknęła Sandra. Wszystkie oczy były teraz skierowane na nią. - Pewnie już pani wie, ale Gregor mi się oświadczył!
No nie! Teraz już przesadziła. Uśmiechnąłem się blado. No bo co miałem zrobić?! Spojrzałem na brunetkę. Spuściła wzrok, już nie patrzyła na mnie.
- Gratulacje nic nie wiedziałam! Stefan mi nic nie wspominał - powiedziała i spojrzała na swojego syna, który załapał się za kark i zaczął bujać na krześle, jak w szkole. Spojrzał na mnie tymi swoimi wielkimi brązowymi oczami. Zaśmiał się z nutką ironii w głosie.
- A jakoś nie było okazji - odpowiedział krótko.
- Nie bujaj się, bo zęby sobie połamiesz - upomniała go starsza kobieta.
Melissa błądziła widelcem po talerzu, jakby czegoś szukała. Panowała napięta atmosfera, chciałem jak najszybciej stąd uciec. Dalsza rozmowa toczyła się tylko pomiędzy Sandrą i Panią Kraft. Ja byłem nieobecny, tak samo jak i pozostała dwójka.
- Bardzo dziękujemy, za zaproszenie - odezwałem się w końcu. Ktoś musiał zakończyć w końcu ten cyrk!
- Już idziecie? - zapytała z troską.
- Tak robi się późno, będziemy się zbierać.
- Mój mąż zaraz przyjedzie. Zostańcie jeszcze chwilkę.
Stefan milczał, wiedział, że dla mnie była to męczarnia. W duszy dziękowałem mu.
- Dziękujemy, ale naprawdę musimy już lecieć - powiedziałem i pomogłem ubrać się Sandrze.
- To wpadnijcie jeszcze kiedyś - upomniała się mama skoczka.
- Na pewno panią jeszcze nie raz pomęczymy - tym razem odezwała się blondynka.
Pożegnaliśmy się z gospodynią i Stefanem. Ale, zaraz, chwila? Gdzie Melissa? Zniknęła. Tak bez pożegnania? Zdołałem się jeszcze sztucznie uśmiechnąć do Stefana i jego mamy, po czym razem z Sandrą zniknęliśmy za drzwiami. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do domu. O nie! Znowu się zaczyna...
- Powinniśmy ustalić datę ślubu na sierpień, żeby jeszcze ciepło było.
- A moje skoki? - przypomniałem jej. - To za dwa miesiące, nie za wcześnie?
- Twoje skoki, twoje skoki... Bla, bla, bla. Czy ja nie jestem już ważna?
- No jesteś - powiedziałem ciągle patrząc na drogę.
- No właśnie - powiedziała i cmoknęła mnie w policzek.
Zacisnąłem dłonie na kierownicy.
- A po za tym, znamy się tak długo, jesteśmy ze sobą tak długo, to po co czekać?
- Masz rację - powiedziałem.
Po chwili dotarły do mnie słowa, jakie wypowiedziałem. O nie! Palnąłem się w łeb. Gregor coś ty zrobił matole! 
- To chyba muszę poprosić mamę, żeby rezerwowała nam termin ślubu w kościele i jakąś sale na wesele! - krzyknęła uradowana. - A i jeszcze zaproszenia trzeba wypisać!
- Dobra, Sandra proszę cię bądź cicho.
- Gregor... Wiesz, że chcę, aby to wydarzenie było wyjątkowe.
Nic już się nie odezwałem. Myślałem tylko jak to odkręcić.
_______________________
Cześć, jestem właśnie na nartach dlatego mogę  was poinformować z opóźnieniem. Właśniesię dowiedziałam, że Nasz Gregor zawiesza karierę. Podejrzewałam, że do tego dojdzie, ale nie że tak szybko. Zabolało. Boje się, że już nie wróci, a chciałabym go jeszcze zobaczyć w konkursie. :( 
Pozdrawiam Marysiaa


7 komentarzy:

  1. Jeju, strasznie mi smutno, że Greg zawiesił karierę, ale jestem pewna, że wróci. Silniejszy <3
    Co do rozdziału to ktoś tu wpadł. Ojej, ale co tam! Mam nadzieję, że Gregor pozbędzie się szybko Sandry i zrobi jakiś krok w stronę Melissy. :)
    Czekam na następny.
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ugh, dawno nie czytałam opowiadania, w którym Sandra byłaby taka wkurzająca.
    Gregor, to się porobiło, rzuć tą narzeczoną w cholerę i to jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej kochana! ;*
    To powyżej to nie jest zwykły rozdział. To dzieło sztuki! ♥ :)
    Kiedy "widzę" Gregora tak męczącego się z Sandrą, mam ochotę kopnąć ją w tyłek i wysłać w kosmos. -.- Najbardziej zirytowała mnie tymi słowami: "Twoje skoki, twoje skoki... Bla, bla, bla. Czy ja nie jestem już ważna?" Czyli co? Ona nie docenia jego pasji, ale on ma doceniać ją? Ona uważa, że to ona w jego życiu powinna zajmować 100% czasu? Ktoś tutaj jest hipokrytą... I nie jest to Gregor... :/
    Cóż, podoba mi się sposób, w jaki Gregor opowiada o Mel... ♥ Jezusku, on się w niej zauroczył. A ona? Ona chyba też bardzo go "lubi". Świadczy o tym chociażby fakt, że kiedy Sandra wypaliła z tymi oświadczynami, dziewczyna się zmieszała, a przy pierwszej możliwej okazji zniknęła...
    No właśnie, ślub. Myślę, że Gregor jak najszybciej powinien wyplątać się z tego toksycznego związku. Jeżeli mają być małżeństwem to... będzie to krótkoterminowe małżeństwo. :( I nieszczęśliwe...
    Jestem ciekawa kolejnego, dlatego czekam. ^^
    Buziaki1 ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejka! :)
    No niestety Gregor zawiesił karierę, ale miejmy nadzieję, że wróci pełny energii. No bo kto inny, jak nie On, haha :D
    Rozdział wspaniały ♥ Czyżby Schlieri zabujał się w siostrze Krafta? Pisz szybciutko i weny życzę ;*
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Heeej!
    Ale jaki ślub? Jakie w ogóle zaręczyny? I to z nią? Nie, nie ma mowy. Gregor nie może dopuścić do popełnienia największego błędu w swoim życiu.
    Zdziwiła mnie postawa Melissy. Czyzby w tak krótkim czasie zaczęła coś czuć do Schlierenzauera? Niemniej jednak od początku między tą dwójką iskrzy i aż żal patrzeć, że Sandra tak sprytnie doprowadza swój plan do końca. Niech ten Gregor coś zrobi!
    Jestem naprawdę ciekawa, jak rozwinie się znajomość ich obojga. Życzę więc duuuużo weny!
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ślub? Zaręczyny? Whaaaat? Nie zgadzam się! Poza tym przecież na kilometr widać, że Gregor z tym wybrykiem natury się męczy.
    A to dziwne zniknięcie Melissy... nie wiem co o nim myśleć.
    Dużo weny, bo czekam na następny ;*

    Buziaki,
    British Lady ♡

    OdpowiedzUsuń
  7. Melduję się :)
    Świetny rozdział! Zresztą, jak na razie historia rozwija się naprawdę ciekawie ^^
    Hmm... jak ja bym chciała, żeby Gregor jak najszybciej pozbył się tej Sandry. Co za kobieta. Jak on z nią wytrzymuje? No i jeszcze ślub? Nie zgadzam się! Mam nadzieję, że Gregor szybko oprzytomnieje i zacznie robić jakieś kroki w stronę Melissy, bo to już jest o wiele lepsza partia niż Sandra :)
    Czekam na kolejne!
    Mnie również strasznie zabolało, jak Gregor zawiesił karierę... ale wróci. W końcu jest młody, jeszcze wszystko przed nim, może taka przerwa mu jakoś pomoże? :)
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń